Polski kodeks karny, który obowiązuje w kraju nad Wisłą od 1 września 1998 r. w sposób precyzyjny definiuje pojęcie ,,obrony koniecznej’’. Ta ,,precyzja’’ jest zrozumiała oczywiście dla sędziów, prokuratorów, adwokatów i wszystkich tych, którzy musieli ,,chcąc nie chcąc’’ zapoznać się bliżej z materialnym prawem karnym. Język prawniczy, paragrafy, ustępy i artykuły nie są jednak zrozumiałe dla przeciętnych zjadaczy chleba. Postaramy się więc przybliżyć instytucję ,,obrony koniecznej’’, tak aby wiedzieć jak skutecznie posłużyć się tą ,,bronią’’ zarówno w Polsce jak i na terenie Wielkiej Brytanii.
Obrona konieczna obok między innymi ,,stanu wyższej konieczności’’ czy ,,eksperymentu’’ stanowi jeden z kontratypów. Polskie prawo karne posługuje się pojęciem ,,kontratypu’’, czyli okoliczności wyłączającej bezprawność czynu zabronionego. Mówiąc jaśniej, dokonanie czynu w warunkach obrony koniecznej oznacza, że sprawca nie będzie ścigany za popełnienie przestępstwa, czyn bowiem nie jest bezprawny. Wolno jest nam więc bronić się przed napastnikiem, który celem dokonania kradzieży zaatakował nas w ciemnym zaułku w parku. Aby jednak nasze zachowanie mogło być uznane jako zachowanie w ramach obrony koniecznej muszą być kumulatywnie spełnione wyraźnie wskazane przez prawo warunki.
Pierwszym z takich warunków jest bezpośredniość zamachu napastnika. Zamach bezpośredni to taki, który powoduje bezpośrednie niebezpieczeństwo dla zagrożonego dobra (np. życia lub zdrowia ludzkiego). Bronimy się więc przed napastnikiem, który właśnie grozi nam nożem, albowiem jego zachowanie stanowi bezpośrednie niebezpieczeństwo dla naszego zdrowia i życia. Pamiętać tu należy, że nie może to być niebezpieczeństwo przez nas przewidywane lub już minione. Wystarczy, że z okoliczności sytuacji jednoznacznie wynika, iż napastnik przystępuje do ataku na dobro prawem chronione (np. nasze mieszkanie).
Drugim z warunków obrony koniecznej jest bezprawność zamachu. Zachowanie napastnika musi być niezgodne z prawem, albowiem tylko takie zachowanie napastnika daje nam podstawę do użycia siły celem odparcia ataku. Zachowanie bezprawne to takie, które wyczerpuje znamiona przestępstwa, czyli np. kradzież, kradzież z włamaniem czy też pobicie. Jeżeli więc napastnik chce nas zwyczajnie obrabować, pobić czy nie daj Boże pozbawić życia, mamy pełną podstawę prawną, by skorzystać z dobrodziejstwa obrony koniecznej. Inaczej sytuacja przedstawia się, gdy działanie naszego domniemanego sprawcy jest zgodne z prawem (ma uregulowanie prawne) np. zabranie rzeczy przez komornika, który działa na podstawie prawomocnego wyroku sądu (egzekucja komornicza). W tym wypadku obrona konieczna nie wchodzi w grę.
Kolejnym warunkiem dopuszczającym działanie w obronie koniecznej jest to, że zamach musi być rzeczywisty. Zamach musi istnieć w rzeczywistości, a nie w wyobraźni rzekomo napadniętego. Odpowiedzialność w takich przypadkach nie jest rozpatrywana na płaszczyźnie obrony koniecznej, której nie ma, lecz na płaszczyźnie tzw. błędu.
Warunkiem, na który kładzie się największy nacisk jest konieczność obrony koniecznej oraz współmierność do niebezpieczeństwa zamachu. Oznacza to działanie w taki sposób i taki środkami, jakie są w danej sytuacji niezbędne do odparcia zamachu. Jeżeli więc ktoś teoretycznie grozi nam ,,zapałką’’ nie możemy od razu strzelać do napastnika z broni palnej, gdyż w takiej sytuacji użycie takiego środka nie jest zwyczajnie konieczne. Nie możemy użyć większej siły ani silniejszego środka ze środków przez nas dysponowanych niż wystarczający do odparcia zamachu, wyrządzając napastnikowi możliwie najmniejszą szkodę. Nie wolno nam postrzelić 12-latka, który ukradł nam z ogrodu jabłko. W takim przypadku społecznie pożądaną reakcją będzie zatrzymanie nastolatka przy użyciu siły fizycznej i to w stopniu wyrządzającym mu możliwie najmniejszą krzywdę (np. przytrzymanie za ramię). Jeżeli działania podjęte w ramach obrony koniecznej nie odpowiadają stawianym im wymogom i powodują naruszenie jakiegokolwiek dobra napastnika: życia, zdrowia, mienia, to wówczas następuje przekroczenie granic obrony koniecznej. Przekroczenie takie ma miejsce, gdy środki lub sposoby obrony były niewspółmierne do niebezpieczeństwa zamachu, np. gdy obrona jest przedwczesna lub spóźniona.
Prawo angielskie w kwestii obrony koniecznej nie różni się zbytnio od polskiej regulacji prawnej w tym przedmiocie. Brytyjczycy wyznają zasadę ,,mój dom, moja twierdza’’ a więc mają wysokie poczucie własności oraz własnej niezależności. Obrona konieczna stanowi jeden z filarów angielskiego systemu prawnego. Prawo angielskie kładzie nacisk przede wszystkim na tzw. warunek konieczności obrony koniecznej (ang. necessity). Ponadto użycie siły w obronie koniecznej musi być racjonalne i uzasadnione okolicznościami zamachu (ang. reasonable force). Podstawę prawną takiej regulacji jest angielski Criminal Act z 1967 r. Warto tu również dodać, że w latach 90. brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało wytyczne dla prokuratorów, aby traktowali pobłażliwie osoby używające przemocy w celu odparcia ataku na ich mienie.
Każdy z nas ma prawo do obrony. Żyjąc w wolnej, demokratycznej Europie prawo do obrony koniecznej musi stanowić jeden z fundamentów praw obywateli. Tak podstawowe prawo może jednak przemienić ofiarę przestępstwa w jego sprawcę. Głośna sprawa linczu we Włodowie jest tego najlepszym przykładem. Korzystając z tego prawa podmiotowego pamiętajmy by nie stało się ono ,,zbrodnią’’.